To był nasz już szósty Sylwester.
Kolejne święta razem...
Dziś wróciliśmy do codzienności. Każde z nas do pracy. Nie mogłam się przestawić... dalej nie mogę. Za dobrze mi było! :-)
A to sama prawda... Nie dość, że odpoczęłam, delektowałam się wspólnym czasem (nauczyłam się go zwalniać, kiedy jesteśmy razem) i po prostu... byłam z Tobą.
W grudniu minęło nam pięć i pół roku razem, a ja nadal szaleję za Tobą jak na początku (a może mocniej?).
Doceniamy każdą chwilę, kiedy jesteśmy razem. Życie jest za krótkie na kłótnie, fochy i nerwy. Dla nas to jest nic nie warte. I mimo, że czasem sobie pokrzyczymy, to tak samo szybko się wyciszamy. Bo... naprawdę, szkoda czasu. Cieszę się każdym dniem, każdym muśnięciem Twoich palców po moim policzku, każdym Twoim "aj low ju" i pocałunkiem w szyję z samego rana, kiedy robiłam Ci kanapki z ulubionym serem.
Tylko tyle jest mi do szczęścia i życia potrzebne. Tylko MY - nic więcej.