Nie kierowca. Szofer!

Przeszło 20 lat temu zaczęła się jego historia. Urodzony - niewinny, bezbronny, z zapisaną kartą - chłopiec.

Życie biegło swoim torem, swoim tempem konsekwentnie urzeczywistniając każde zapisane zdanie, każde słowo, kazdą literkę. A on - świadom, może też i nie - zmierzał w tym jednym, konkretnym kierunku. 

Niejednokrotnie życiowe drogowskazy źle kierowały. Niejednokrotnie zawracał. Niejednokrotnie wypadał z zakrętu nie mogąc utrzymać sterowności na życia wybojach. Niejednokrtonie.. Mimo to, po przebytych kilometrach, i tych we właściwym kierunku, i tych lekko odbiegających od właściwej drogi, dotarł do celu. Wjechał na teren oznaczony tablicą: "Wolność - słabość wobec stali rozpędzonej". Kurwa, dobił do rampy. Dobił!

Chylę Ci czoła!

I choć życia nie miałeś łatwego, oboje znamy jego smak goryczy, i choć wielu też swoje przeszło, to Niewielu dociera do celu. Ale Ty to pierdol, jedź do przodu, nie oglądaj się! Od dziś do końca swoich dni będziesz miał przed sobą najpiękniejszy horyzont. Horyzont, na którym zderza się ogrom asfaltowych i błękitnych Autostrad. Niech każdy pokonany na nich kilometr będzie powodem Twojej dumy i satysfakcji. A wiesz czemu? Bo możesz być z siebie naprawdę dumny!

Gdy los Cię rzuci gdzieś w daleki świat, gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak, zatęsknisz do rodzinnych stron i wrócisz tu, wrócisz , gdzie Twój dom - gdy tylko zamykasz powieki myślami wracasz do domu - od dziś Twoim domem kabina Ciężarówki. Nocnej Ciężarówki. 

Wierzę, że jesteś moim Aniołem, tu - na ziemi, którego nie bez powodu spotkałam.

Szerokości i przyczepności na drogach, które na Ciebie czekają, Przyjacielu ! ;**

Witamy kolejnego następcę Szoferów