kurde, niby jest dobrze i wgl wszystko gra a w głębi gdzieś tam czuję, że coś się złego dzieje... boje się, że coś się zjebie. z mojej winy pewnie bo ostatnio chodzę jakaś nie żywa, czepiam się o byle gówno i wgl. nie wiem o co mi chodzi. jestem zajebiście szczęśliwa, mam zajebistego chłopaka, który okazuje mi to, że naprawdę mu zależy i daje mi od siebie wszystko o czym mogłaby pomarzyć każda dziewczyna, mam wspaniałych przyjaciół, którzy są zawsze przy mnie ale... nadal mi czegoś w tym wszystkim brakuje. nie umiem nawet tego nazwać. nie da się. ale to jest bardzo chujowe uczucie, bo przez nie gubie się trochę w tym wszystkim. nie wiem już co robić... a może nie powinnam nic robić, tylko czekać aż mi przejdzie? no nie wiem no! a na dodatek czuję się ostatnio jakoś dziwnie. mam raz dobry humor a za chwile zjebany później znowu dobry a później znowu zjebany. serio, jestem chyba jakaś nienormalna. haha. ale dobra nie ważne. idę sobie pod kołderke zaraz, napiję się herbaty, obejrze coś w tv i kłade się spać bo muszę się wyspać i wstać z zajebistym humorem i myślą, że wkońcu zobacze się z moim pysiakiem<3 :D oby jutrzejszy dzień nie był taki jak sobie go wyobrażałam dzisiaj rano, błagam!! co do zdjęcia to jakieś starocie sprzed roku ale oj tammm. dobra lece, czołem!

kochamCieMikołaj<3!