Hej. Dłuuuuugo tu nie pisałam, ale jakoś nie miałam czasu,
a po drugie nie chciało mi się :)

Co u mnie?
Hmm.. Od 2 miesięcy jestem studentką.
I jak się z tym czuję?
Średnio.
Ostatnio zaczynam troszkę żałować, że wybrałam taki kierunek a nie inny..
Gdybym tylko teraz mogła cofnąć czas.
Bo teraz się nie wycofam, skoro zapłaciłam już praktycznie za połowę
semestru..
Zobaczymy po sesji..
Obawiam się, że będzie ciężko.
Mogłam posłuchać innych..

Wyobrażałam to sobie całkiem inaczej.
No ale ludzie popełniają błędy..
Zobaczymy jak to dalej będzie.
Teraz w sobotę czekają mnie 2 kolokwia.
Nie wiem jak ja je zaliczę..
Siedzę od dobrych 4 h nad notatkami i ni w ząb
wiedza mi nie wchodzi..
Wszystko wydaje mi się takie niezrozumiałe, dziwne, mega trudne.

Ale nie poddam się.
Zrobię wszystko, żeby się tego nauczyć.
Mam nadzieję, że mi się uda.
Trzymajcie kciuki :)

A poza tym co u mnie?
Jakoś leci.
Czas mija niesamowicie szybko..
Już prawie 7 miesięcy mieszkamy razem z Misiem :)
Jest cudownie :)
Na początku listopada stuknęły nam 3 latka <3

Poza tym dni nam umykają..
Ciągle praca, praca i jeszcze moje studia.
Czasem nie mamy chwili dla siebie..
Jak ja mam wolne, to Misiu w pracy i na odwrót.
Tak jak dziś, ja siedzę w domku a Misiek do 20 w pracy..
Masakra..

Chciałabym tak choć jeden cały dzień spędzić razem.
Mam nadzieję, że w przyszłym miesiącu będzie to wyglądało inaczej.

Tymczasem uciekam, dalej wkuwać mikroekonomię i cudowne macierze i granice ciągów <3

A!

I pozdrawiam osobę, która uprzykrzyła mi życie swoim bezmyślnym zachowaniem.

Bardzo jej dziękuję. Mam nadzieję, że tę osobę poznam :)

Miłego :)

Kocham Cię ! <3