Siedzę. Piję już drugi kubek kawy.
Myślę, jutro będzie zły dzień.
Nie wiem jak jest dziś dzień tygodnia nie wiem jaki będzie jutro.
Tak, a więc siedzę na rozpadającym się krześle,
Słucham Dżemu.
A mój dom, nie jest spokojny.
Ogarnia mnie, przenika mnie.