tak naprawdę to wcale nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, żeby jeszcze kiedykolwiek się tu wyzwierzęcić. nie wiem, czy bardziej piszę do siebie czy do przypadkowego czytelnika. chyba nie został już nikt tu, z kim utrzymywałabym kontakt, prawda? zostały sentymenty.
żyję. cholera, żyję, to jest ważne. wiem, że brzmi jak truizm. ale dla mnie jest ważne.
żyję, staram się być dobrą żoną, dobrym pracownikiem, dobrą panią domu - brzmi nudno, co? a wcale nie jest.
dawno temu dobiliśmy się do siebie i okazało się, że trafiliśmy na port perfekcyjny - czuć jednocześnie fale i stałość. mamy siebie. mocno, intensywnie, stuprocentowo.
czuję. uzależniłam się od czucia.
od tych wiązanek doznań, które otrzymuję, a które z czasem okazały się niezbędne do funkcjonowania. potrzebuję takich wrażeń.
okrajam się tu, znalazłam znacznie ciemniejsze miejsce na swoje rozkoszne bolączki.
tu niech będzie radość, welon i pierdzielone gwiazdki z nieba.
__________________________________
tak, dzisiaj przedstawiam się inaczej, inaczej czuję i jestem innym człowiekiem.
czy żałuję? nigdy.
http://ask.fm/hampfs