Który to już miesiąc
od tamtych nie dających ukojenia chwil...?
To szczęście,jakiego tak oczekujemy,
przychodzi zwykle za późno.
Za późno,by móc się nim
nacieszyć do syta...
A kiedy w końcu się zjawia
z tryumfem,fanfarami,
ma iście setny ubaw
z naszej poszóstnie zdziwionej miny.
Uwielbiam te dni,w których nie muszę się martwić NICZYM...