Ta obojętność mnie przeraża.
Wszystko mi jedno...
Nie obchodzi mnie to wszystko, co mnie otacza.
Chciałabym odważyć się, otworzyć w końcu te ogromne drzwi,
przed,którymi stoję już dłuższy czas.
Za nimi jest przecież niesamowity świat....
Dlaczego nie potrafię złapać za klamkę?
Dlaczego nie potrafię zrobić tego małego,ale jak ważnego kroku?
Dlaczego....?
Chciałabym,aby panika,która we mnie tkwi
zginęła przez szybki strzał odwagi.
Chciałabym panice wskazać tylne wyjście,
żeby wyszła z mojego życia tak niezauważalnie
jak się wprosiła...
Każdego dnia czuję jej oddech na moim ramieniu.
Jest coraz większa.
Słyszę jej kroki chodź,
kroczy bezgłośnie.
Chciałabym to wszystko zakończy,ale ona nadal we mnie tkwi.
.
.
.
.
.
.
PANIKA.