ściany się burzą, szyby pękają naraz
lecę w dół przez błędy wszystkich lat
widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń
kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać
a w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal
dlatego dzisiaj jestem całkiem sam
jak to możliwe, że ktokolwiek ufał mi ?
pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś
to samo miejsce, ten sam zmęczony strach
wśród tłumu ludzi odbijam się od dna