w roli przypomnienia, że jeszcze nie dawno (ot, 3 miesiace temu) odcien mojej skóry przypominał gorzką czekoladę.
Przecież niczego nie starciłam, a jesli nawet czegoś nie dostalam, to zawsze dowiedzialam sie czegoś o sobie.
To juz krok od stworzenia własnej listy, milosnych priorytetow.
A na niej warto zapisać, złotymi g loskami, żeby
nie popelniać tych samych błędów, tylko starać się wyciągać z nich wnioski.
Wtedy bez obaw i z pełnym przekonaniem można u progu lata
zanucić pod nosem ''przepraszam dawnąmiłość, że nową uważam za pierwszą".
"kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba żartuje, w myśli, w mowie, w sercu, na ślubnym kobiercu".