Sylwek to było coś , od rana zabiegana byłam. Poojechalam koło południa do Gosi, farbowałam ją i malowałam sama też sie u niej pomalowałam i od niej prosto do Zieli :D Było zajebiście nawet nie sądziłam że tak sie będę bawić haha .
Pierwsza odpadła Madź haha był ubaw z niej, później pijacka marta :D było śmiesznie.
Wielka szkoda, że nie było fajerwerków widać na to czekałam cały rok buuu :( ale później sie akcja rozkręciła znajomy Zieli przyniósł Xboxa i kinekta (czy jak sie tam to pisze) gralismy w kregle i w lekkoatletyke mam miałam po tym niezłe zakwasy haha
Zrobiłam mamie od Zieli fajną fryzurkę na sylwka, póxniej po pijaku obcinałam irokeza i wyszło mi okej haha
To był zajebisty sylwek, trza to kiedys powtórzyć :D
Upicie ministranta było bombowe :D haha i później jego narzekanie na kaca i przysięga że już nie będzie pić epicko :D
Amen.