Wczoraj byłem u cioci. Ale od początku. Na początku wraz z Majkim, Martą i Zuzią byliśmy na przedstawieniu "Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków". Nudy jak coś. Później byliśmy na lodowisku. Nie wiedziałem, że tak dobrze umiem jeździć na łyżwach. Znaczy się dobrze jak na pierwszy raz. Tam też spotkałem Kacpra z Alą. Następnie jechaliśmy do Człuchowa do cioci. Było spoko. Graliśmy w różne, jadłem popcorn i grałem w FIFĘ 11. Wieczorem jechałem do domu. Dziś wstałem o 11. Mój rekord w te ferie. Nie żebym był aż tak śpiący. Po prostu nie chciało mi się wstawać i zasypiałem dalej. Nie chce mi się iść na dwór. Ogólnie to mi się nudzi.
"Przyjaźń poznaję po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć."