Po dwóch godzinach
Twojego oddechu na mojej twarzy
Kawiarniany stolik
Niczym się nie różni od łóżka.
Chociaż w naszym przypadku
Można mówić o seksie
Jedynie na poziomie języka.
Nie mam już na ciebie ochoty.
W twoich Ľrenicach moja twarz
Wygl±da jak za szyb±.
Brakuje mi powietrza,
Bardzo cię przepraszam
Ale pierdolę taki raj
Do którego mam i¶ć uduszony.
Kryzys gonił kryzys, a gdy wydawało się, że już mogę dostrzec upragnione promienie słońca, okazało się, że kosmos mnie tylko w chuja robi, bo słońca już nie ma. Apeluję, by niektórym ludziom powyrywano języki, żeby ich nie do końca rozwinięta kora mózgowa nie czyniła już krzywdy i nie przynosiła wstydu nikomu, ani niczemu.
Dziękuję!