Ze względu na artydrastyczny charakter poniższego apelu, uprasza się o 10cio sekundowe przygotowanie i uodpornienie psychiczne. Możliwe, że fizyczne także.
Szanowni czytelnicy,
szanownych czytelników chyba popierdoliło. Wpakowujecie się nieproszeni z utytłanymi buciorami do mojej głowy i duszy. To i tak już jest zbyt wiele, ale znoszę to ze stoickim spokojem. Plamy z błota udaje mi się ścierać, gdy kończy się cukier migiem biegnę do sklepu po następny, myję naczynia, wycieram fałszywie wyszczerzone gęby. Co po niektórym przygotowuję nawet posłanie. Ale miarka się przebrała. Nikt z moich niezapowiedzianych gości nie został upoważniony do przemeblowania mojej głowy. Do kurwy nędzy, to moja równoległa, opozycyjna do waszej wizja rzeczywistości, więc po jaką cholerę sugerujecie mi co poprzestawiać, co wypieprzyć, co uporządkować?
Biedni bezdomni, nie mający swojego punktu odniesienia, chcący się uczyć na moich błędach, korzystający z moich doświadczeń:
FORa ZE dW0rA! M.N.
Strachy na Lachy - "Dziewczyna o chłopięcych sutkach"