photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LISTOPADA 2013

Opowiadanie cz. 6. Koniec.

Część 6

Właśnie Jolka wchodziła do restauracji, kiedy usłyszała dziwnie znajomy śmiech. 

Spojrzała w stronę z której dochodził, a jej serce złapał skurcz. Ujrzała Ankę. 

Siedziała przodem do wejścia, a jej partner tyłem. 

Znów poczuła ukłucie w klatce piersiowej, a do oczu napłynęły łzy. 

Nie musiał się oglądać by zauważyła kim był tajemniczy towarzysz. 

Fakt, mogła nie mieć 100% pewności, ponieważ wiele ludzi jest do siebie podobnych z tyłu. 

Ale po pierwsze domyśliła się, kto mógł towarzyszyć Ance. Po drugie teraz straciła jakiekolwiek wątpliwości. 

Oto miała przed oczami pociągłą twarz, z głęboko osadzonymi zielonymi oczami, zwykłym nosem i wąskimi ustami. 

Przed nią ukazał się Wojtek. Ten który złamał jej serce. 

Ujrzała w jego oczach strach, a kilka sekund później jakby nadzieję. Nie mogła na to patrzeć. 

Przeprosiła pośpiesznie Antka i wybiegła. Jeszcze słyszała za sobą krzyk ale się nie obejrzała. Rozejrzała się wkoło. 

Zauważyła nadjeżdżającą taksówkę. W pośpiechu podniosła rękę i machnęła. 

Zaraz koło niej stanął samochód. Wsiadła, podała adres i pośpieszyła kierowcę. Wyjrzała przez okno. 

W drzwiach restauracji ujrzała Wojtka i wtedy rozpłakała się na dobre. 

                                             *

     Wojtek zerknął na zegarek. Dochodziła 20:00 gdy Anka zapatrzyła się na coś za jego plecami. Odwrócił się i ujrzał ją. 

Jolka stała wpatrzona w niego. Na jej twarzy rysowały się różne uczucia. Zacząwszy od bólu, skończywszy na nienawiści. 

- To nie tak miało być. 

- Co miało być... - nie słyszał już Anki. Zerwał się z krzesła i ruszył w stronę drzwi, w których zniknęła Jolka. 

"Muszę ją dogonić" - pomyślał. Niestety, kiedy był na zewnątrz Anka wsiadała do taksówki. 

Spuścił głowę i wszedł do środka. W wejściu zaczepił go Antek. 

- Sorry stary. 

- To nie twoja wina. Mogłem jej nie słuchać, ale ona uparła się na ten stolik. Na to miejsce. To tylko moja wina. 

- Co teraz zrobisz? 

- Zapłacę rachunek, i się pożegnam. Dzięki, że próbowałeś. 

- Pamiętaj, że jestem po twojej stronie. Cześć. 

- Cześć - uścisnęli sobie ręce i rozeszli.  

     Wojtek zmierzał do stolika, przy którym wraz z Nim siedziała Anka. Ledwo podszedł, od razu zaatakowała go słowami. 

Słuchając ją, w międzyczasie prosił o rachunek.

- Anka, zamilknij na chwilę. 

- Zamilknę, ubiorę się i wyjdę. Będę czekać na ciebie. Jak dorośniesz to się odezwij. - odwróciła się na pięcie i wyszła.

 Wojtek zapłacił rachunek i też opuścił miejsce. Skierował się w stronę parkingu.

'' Narazie dam sobie spokój '' - pomyślał. - '' Może moje i Joli drogi jeszcze kiedyś się zejdą.

Muszę dać jej narazie czasu.'' 

KONIEC.

 

Ala ;)

Informacje o storyxneverxliex


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Cashel lilina:) dorcia2700... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone