Pierwsza klasa gimnazjum .Poznaje się nową szkołę, nowych nauczycieli, nowych rówieśników .Będąc kilka miesięcy w 1c wszystko było dobrze . W nauce szło mi całkiem dobrze ,z koleżankami dobrze się dogadywałam , a w życiu było bardzo poukłdane : nie piłam, nie paliłam, nie ćpałam i unikałam złego towarzystwa .Taka niby idealna .Idąc do koleżanki na 13 urodziny przypuszczałam , że będzie tam 6 osób góra . Byłam zima . Po 30 minutowej drodze było tak zimno, że gdy próbowałam się rozgrzać wszystko mnie bolało. Ale nie o to chodzi. Siedziało kilka ludzi z naszej klasy,a potem doszło koło 5 chłopaków . I ten jeden . Filip . Nie był za piękny , wcześniej go nie znalam, mimo to, iż chodziliśmy razem do szkoły .Nie był ładny . Miał ciemne lokowane włosy i krzywy nos.Właściwie nie podobał się nikomu kto go nie znał, ale jak dla mnie miał coś w sobie przyciągającego.Przez całą 'imprezę' siedzieliśmy koło siebie.Rozmawialiśmy zupełnie prawie jak szeptem Byliśmy odłączeni od reszty która grała w butelkę.Rozmawialiśmy niby o niczym , ale pamiętam każde słowo wypowiedziane przez niego.Miałam głowę na jego ramieniu, a moje nogi leżały na jego nogach.Po imprezie odporwadził mnie do domu i właściwie wtedy sobie zdałam sprawę, że to pierwszy chłopak w którym zakochałam się tak na prawdę .Tak na poważnie .
Każda kolejna notka będzie kontynuacją poprzedniej .
*Imiona ludzi o których będę opowiadać są fikcyjne .