Jedna wielka pustka. Bez niego czułam się nieswojo, źle. Nie potrafiłam nic zrobić. Teraz płaciłam za swoje zachowanie. Skoro tak go kocham, dlaczego posunęłam się do zdrady? Byłam taka głupia. Odechciało mi się wszystkiego. Odechciało mi się żyć. Nie miałam już po co. Nie miałam dla kogo. Dlaczego to wszystko zepsułam? Jestem beznadziejna. Straciłam wszystko co mam...
Obarczałam się w myślach. Siedziałam i płakałam. Byłam słaba. Wyglądałam tak żałośnie.
Takie użalanie się nad sobą w niczym nie pomoże. Może to właśnie ten czas, kiedy trzeba wziąć się za siebie? Wstać na nogi i żyć. Żyć pełnią życia. Może zamiast siedzieć bezczynnie zrobię krok do przodu? TAK! To jest to! Nie muszę zawodzić wszystkich wokół.
"Będę się starać ile mam sił, by osiągnąć mój cel!" - powtarzałam stanowczo w myślach.
Zaczęłam od uśmiechu. Zebrałam się z kanapy i poszłam do góry, aby wziąć gorącą kąpiel. Z radia leciała głośno muzyka, a ja leżałam wśród piany i relaksowałam się. Śpiewałam i goliłam nogi. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu. Podskoczyłam z przerażenia.
- Kuba... Nie strasz mnie więcej. - Spojrzałam na niego. Rozbawiło go to jak na niego zareagowałam.
- Oczywiście, nigdy więcej. - Puścił mi oczko.
Ochłonął?
- Czy... Chciałbyś do mnie dołączyć? - Zapytałam niewinnie, wystawiając nogę z wody.
Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. Nie dostałam odpowiedzi. Zaczął się rozbierać. W błyskawicznym tempie znalazł się w wannie. Patrzeliśmy sobie w oczy. W tym samym czasie rzuciliśmy się na siebie. Naszym pocałunkom nie było końca. Zaczęliśmy się kochać.
* * *
daremna część ;<
kolejna dopiero jutro . !
dzisiaj randka z angielskim -.-'