W środku grała głośno muzyka. Szliśmy z Kubą korytarzem. Słyszeliśmy śmiechy ludzi. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, ale dalej nikogo nie było. Zauważyłam, że drzwi z balkonu są otwarte na oścież. Firanka 'szalała' na wietrze. Wyszłam przez drzwi balkonowe i zobaczyłam pełno ludzi. Znajdowaliśmy się z Kubą na ogromnym tarasie i w centrum zainteresowania wszystkich imprezowiczów. Nagle ich wzrok skierował się na nas. Schodziliśmy powoli po schodkach. Na dworze było słychać muzykę, ale nie tak głośno jak w domu.
- Wanessa! - Usłyszałam swoje imię. Odnalazłam wzrokiem Daniela. Leżał na hamaku wsród grupki ludzi. Machał mi.
Pociągnęłam za sobą Kubę. Podeszliśmy do Daniela.
- Szczerze zaskoczyłaś mnie. Oczywiście pozytywnie. - Daniel puścił mi oczko.
Kuba na pewno to zauważył. Pięknie. W domu znowu będę musiała się tłumaczyć.
- A jednak jestem. - Obdarowałam Daniela uśmiechem.
Zaśmiał się.
- Poznaj. Ponajcie moich znajomych. Od lewej Sandra, Julia, Natalia - moja dziewczyna, Tomek, Jarek i Darek. - Starałam przypatrzeć się każdemu i zapamiętać imiona.
Daniel miał dziewczynę. Poniekąd kamień spadł mi z serca.
- Miło mi Was wszystkich poznać. Mam nadzieję, że nie zapomnę imion. - Uśmiechnęłam się. - Przyniosłam z Kubą wino. - Wręczyłam Danielowi butelkę.
- Właśnie, strasznie zapominalski jestem przy Tobie. - Wyszczerzył białe ząbki. - Chcecie coś do picia?
Popatrzyłam na Kubę. Kiwnął głową.
- Poprosimy.
- Kuba? - Gdy usłyszałam, że ktoś wymówił imię mojego chłopaka momentalnie się odwróciłam.
Jakiś chłopak trzymał swoją ręke na ramieniu Kuby.
- Kope lat stary. Co Ty tutaj robisz? - Nie kojarzyłam kolesia.
- Maciek? Nie wierze... Jaki świat jest mały. Przyszedłem na imprezę z dziewczyną. Poznajcie się. - Kuba odwrócił głowę w moją stronę. - To jest Wanessa.
Dalej lekko zaskoczona uniosłam kąciki ust ku górze. Wyciągnęłam rękę, aby się przywitać.
- Kubuś idę pomóc Danielowi. - Szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek.
Pokiwał mi głową. Wciągnął się w rozmowę z swoim kumplem. Odeszłam od Kuby i pobiegłam w stronę Daniela. Dogoniłam go.
- Pomóc Ci w czymś? - Wystraszył się mnie.
- Ah, to Ty. - Uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Hm, czy ja wiem...
- No dawaj.
- Napij się ze mną.
- Oj, żadko kiedy piję. - Zaskoczył mnie.
- Za mnie nie wypijesz? Tylko raz kończy się 20 lat.
- Masz dzisiaj urodziny? I nic mi o tym nie wspomniałeś? Kupiłabym coś, nie wiem, ugotowała ciasto...
Daniel głośno się zaśmiał.
- Właśnie tego chciałem uniknąć. Zależało mi tylko na dobrej zabawie. ŻADNYCH prezentów. - Podkreślił. - Ale i tak dałaś mi butelkę wina. Dlatego chcę, abyś ją ze mną wypiła.
Weschnęłam. Musiałam strzelić jakąś zabawną minę, bo głośno się zaśmiał. Od niedawna wychodzą mi one spod kontroli.
Przenieśliśmy się do jego kuchni. Zaczęliśmy rozmawiać. Nikt nam nie przeszkadzał. Zapomnieliśmy o naszych drugich połówkach. Usiedliśmy na podłodze i polewaliśmy sobie wino.