Zaraz po przekroczeniu progu domu , zastałam tam Ich . Dawid z tą .. tą S*ką . ogarneła mnie furia , zacisnełam pięść . łzy zaczeły mimowolnie płynąć . widok ich roześmianych twarzy przytulających się do Siebie był jak nóż prosto w serce . Pobiegłam po schodach na górę , nie wchodziłam dalej , usiadłam na ostatnim schodku . i zaczełam płakać . podciągnełam kolana pod brodę . i płakałam .
* Oczami Neya *
Weszliśmy do domu , i zastaliśmy tam Dawida , ale nie był sam . był tam z Vanessą . tak . znałem ją . była moją byłą dziewczyną . jest największym plastikiem jakiego widziałem . kontem oka dostrzegłem jak Paul lecą łzy . i nagle w mgnieniu oka pobiegła na górę . podeszłem do Dawida i tego czegoś . bo jej nawet kobietą nie można nazwać .
- co ty odwalasz ? - zapytałem rozwścieczony , zaciskając pięść . nie wiem czemu nie znam Pauli , ale po prostu tak się dziewczyny nie traktuje .
- nic , - powiedział ze śmiechem , i przybliżył się do Cynku .
- Cześć Skarbie . - powiedziała do mnie , i żuciła mi się na szyje .
- odsuń się , bo się jeszcze zaraże czymś dziffko ! - krzyknąłem .
- ei ei Ney co ty taki agresywny ? - mówił Dawid .
- co z Pauliną ? - krzyknąłem na cały dom . - wolisz to " coś " od niej . - ciągnołem dalej .
- znajdzie se nowego . - zaśmiał się . - przecież nie jest niczym innym jak zwykłą Szm*tą . - Wtedy puściły mi nerwy , uderzyłem go z całej siły z pięści w twarz . Krew zaczeła mu lecieć z nosa . ale miałem to gdzieś .
- wynoście się stąd . już !! - krzyczałem . wziąłem walizke Dawida i wyrzuciłem przed dom z taką siłą że poleciała na środek ulicy .
- dobra dobra , uspokój się - powiedział i wziął Vanesse pod rękę . lecz ta mu się wyrwała i podbiegła do mnie .
- Kochanie a ja mogę zostać ? - mówiła .
- nie , wypi*rdalaj ! - krzyknąłem , ale no cóż . na jej widok robiło mi się nie dobrze .
- no to pa Skarbie . - powieziała smutno i próbowała mnie pocałować , lecz ja sie odsunąłem . popatrzyła na mnie ze zdziwieniem i odeszła . Postanowiłem puść zobaczyć co z Paul .
* oczami Pauliy *
usłyszałam jakieś krzyki na dole , ale nie interesowało mnie to . w mojej głowie było tylko pytania typu " jak on mógł ? " ; " czy on wogule mnie kochał ? " itd . usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach , po cichu . ale nie podniosłam głowy . w duchu modliłam się by to nie był Dawid . Ta osoba to był Ney , usiadł koło mnie obioł mnie , a drugą rękę położył mi na kolanie , podniosłam głowe . widać bo jego wyrazie twarzy że był zmieszany , zły , nie wiedział co ma teraz powiedzieć . ale nad wszystko wyszła troska . wtuliłam się w jego tors . i nie wiem kiedy zasnełam . ale nie dziwiłam się Sobie no bo wkońcu ten Dzień to była porażka . nie wiedziałam co mam dalej robić . przecież nie mogłam być na utrzymaniu Neymara . poczułam jak zanosi mnie do pokoju , i kładzie delikatnie na łóżko całując w włosy . był uroczy . odpłynełam na dobre .