Rozdział 1
Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Widziałam wysportowaną, drobnej postury siedemnastolatkę o długich, upiętych w koński ogon, blond włosach. Moja twarz o delikatnych i łagodnych rysach, rzadko było malowana. Oczy były duże i czarne, podobnie jak rzęsy i wyjątkowo ciemne brwi.
- Pośpiesz się Faith ! - usłyszałam dobiegający z parteru głos mojego ojca. Był bardzo zniecierpliwiony.
Zakręciłam się w miejscu, nie wiedząc co zrobić i nierwowo rzuciłam do szafy po rakiety. Kilkoma, zdecydowanymi uderzeniami wierzchem nadgarsta sprawdziłam stan naciągu. Niedbale spakowałam je do torby i zapięłam zamek. Zarzuciłam cały ekwipunek na ramię i wybiegłam z pokoju, nie zamykając za sobą drzwi.
- Zachowujesz się niepoważnie. Nie możesz być taka roztrzepana - skarcił ojciec tonem pełnym pogardy.
Nie obdarowując mnie żadnym spojrzeniem, sztywnym krokiem ruszył w stronę drzwi. Mruknął jeszcze coś do siebie pod nosem i pokręcił siwiejącą głową.
Ojciec był przystojnym mężczyzną w średnim wieku. Wysoki i dobrze zbudowany. Jego twarz delikatnie była poorana przez drobne zmarszczki, a brodę pokrywał kilkudniowy zarost, co dodawało mu zwodniczego, dojrzałego uroku. Jego niegdyś bujne, kruczoczarne włosy od pewnego czasu straciły na swojej intensywności, a na skroniach już zupełnie posiwiały. Prawdziwą osobowość można jednak dostrzec w głębokich, czekoladowych oczach i szerokim, szczerym uśmiechu. To właśnie odzwierciedla jego radosną i pełną energii duszę.
Jest on nadzwyczaj ciepłym i sympatycznym mężczyzną. Bardzo oddany swojej żonie i jedynej córce. Energiczna i żywiołowa natura pozwoliła mu osiągnąc w życiu niesamowity sukces, jednak on sam nie jest do końca usatysfakcjonowany swoim wynikiem. W przeszłości grał w tenisa na poziomie zawodowym, najwyżej uplasował się w pierwszej trzydziestce rankingu światowego. Obecnie, gdy jego czas w świecie tenisowym się skończył, zajmuje się rozwijaniem mojej kariery. Wchodzi w skład sztabu treningowego. Nie robi nic konretnego, ale jako ojciec dogląda moich trenignów i nadzoruje innych trenerów, partnerów czy fizjoterapeutów. Sprawia mu to ogromne zadowolenie, ponieważ czuje się niezmiernie potrzebny w tym, co robi. Daje to poczucie posiadania dużej władzy i dominacji, w czym dobrze czuje się psychika męska. To on reklamuje mnie i załatwia sposorów, bym mogła wciąż rozwijać się w grze. Pełni funkcję menadżera.
Ilość obowiązków, którymi jest obarczony, mnoży poczucie odpowiedzialności za wszystko. Z racji, że jest człowiekiem dosyć nerwowym szybko się niecierpliwi i nawet najdrobniejsze niepowodzenie potrafi wyprowadzić go z równowagi. Sukcesy którye osiągam wpływają na jego samopoczucie i zadowolenie. Jest bardzo zaangażowany w moje życie. Organizuje mi cały dzień, wolny czas a nawet dietę. Mimo to, wiem, że wszystko spowodowane jest troską i sympatią do mnie.
Nigdy nie prowadziłam z nim szczególnie zawziętych konfliktów. Zawsze potrafiliśmy dojść do porozumienia, kompromisu. Może tez dlatego, że nigdy nie miałam powodu by się mu sprzeciwić. W odróżnieniu od moich rówieśników nie miałam czasu na wypady na miasto, imprezy czy randki, więc wszelkie negocjonowanie z ojcem nie wchodziło w rachubę. Drobne spory, które oczywiście zdarzały się, wynikały po prostu z różnicy charakterów.
Wyciągnełam z kieszeni bluzy iPhone'a , podłączyłam słuchawki i uruchomiłam odtwarzacz muzyki. W moich uszach rozbrzmiały głośne, energiczne brzmienia, które po chwili ogarnęły całe moje ciało.
Wiedziałam, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest zbagatelizowanie skwaszeń ojca. Przejdzie mu. Nie pierwszy i nie ostatni raz spóźniłam się na trening.
Drogę do ośrodka szkoleniowego przebyliśmy w ciszy. W szatni przygotowałam się na trening i udałam na odpowiedni kort.