Właśnie wróciłam z kina! Zarombista część zmierzchu :) No ale oczywiście, musiałam coś kupić.. Skończyło się na lodzie z maka :( Ale i tak jest dobrze, bo w weekendy to zawsze tyle słodyczy żarłam, jakieś ciasta, ciasteczka! A teraz leżą sobie właśnie takie pyszne ciasteczka na stole :( Ale NIE! Nie moge ich wsiąść! Jutro niedziala i niewiem czy się ze wszytskim wyrobie.
Bilansik
śń: 2 razowe z serkiem almette + kawa - 250
IIśń: mała pomarańcza - 70
obiad: troche spaghetti - 350
podwieczorek: lód z maka - 300
kolacja -
razem: 970
Ćwiczenia:
chodzenie? żal
nie chciało mi się dzisiaj, kuuuurde nooo!
gdzie jest ta motywacja?