jeśli mogę i póki to wszystko jest takie żywe, mokre, to pragnę powiedzieć że nie mogę opisać tego dnia.
najlepsze 40 km, ever. najlepszy dzień, najlepsze noce, jeszcze przed nami.
'w chuju mam cały ten skurwiały syf'
jeśli opiszę ten dzień w pamiętniku od początku do końca od jebanej siódmej rano do 23, łącznie z pieprzonym ekshibicjonistą, marihuankiem, całym tym jebniętym słońcem i środkiem jeziora, poproszę o nobla.