Nie jest dobrze, na chuj mam udawać że niby ta?
Rzygać mi się chce, chce mi się wyć i winić świat.
Nie jest dobrze, czas zamiast leczyć zaraża mocniej.
Rzucam gówno, gówno zatacza okręg i wraca do mnie.
Wraca do mnie.
Nie jest dobrze, znów zawiodłem siebie i bliskich
Choć mogłem nie próbować już, wszyscy mi mówili że skończę tu.
Nie jestem w stanie nawet podnieść wzroku.
Chce tylko z oczu im zejść, pójść gdzieś, jak cień rozpłynąć się w mroku.
Czuje mdłości, organizm świata chce mnie wydalić.
Wiesz co czują dusze zwycięzców w ciałach przegranych?
Przestań dawać mi rady! Słucham ich od dekady.
Nie dały mi nic, nikt z nich nie zdawał sobie sprawy, że
nie jest dobrze być mną,
nie jest dobrze być ze mną,
nie wiem dobrze co to jest, ale siedzi wewnątrz mnie
jak drzazga. Prywatna porażka, której nie wynagrodzi sukces.
W oczach ludzi nie mam szans żyć normalnie to jest awykonalne dla mnie.
Już nie ogarniam tego czego nikt nie ogarnie za mnie.
Nie mogę nawet krzyknąć, coś siedzi mi na piersi.
To trwa chwilę, ale ta chwila wraca bez przerwy.