Drzyjący japę Hatchi z wczorajszego spacerku <3
Co u mnie? Praca głównie. W środę wieczorem pojechałam do rodziców. Dobrze, że samochodem z chłopakiem bo bym sie nie zabrała z tym wszystkim haha. Odpoczęłam trochę. Po 2 miesiacach których nie byłam w domu myślałam, że Hatchi mnie nie zauwazy nawet przechodząc koło mnie, tak jak bylo po 2 tyg jak przyjechalam a tu co? Ja wyszłam do niego a on tak cieszył jak te psy na filmikach co żołnieże z misji wracaja i psy je witają, dosłownie. Jeszcze go takiego nie widziałąm, skakał po mnie, lizał, aż piszczał ze szczęścia myslalam ze sie posika haha a potem wybiegl na ogród i chyba z radosci 10 okrążeń robił, mama to aż ze śmiechu sie popłakała haha. Dwa dni jakos spędziłam w domu na odpoczynku i troche na spacerkach z Hatchim i chłopakiem. Kariśka w obydwie strony nawet zbytnio nie miałczała, chyba przyzwyczaiła sie do jazdy samochodem. Przywiozłam sobie tu w końcu laptopa i aparat to mam nadzieję, że bede mogła dodawać wiecej notek tu w końcu mimo, że jakoś super szybko ten laptop nie chodzi xd