Gdy patrzę na Ciebie to widzę siebie,
Małą, ale taką sama.
Marzyła o świcie, wietrze i łąkach,
Ptakach tęczą pokrytą.
Niebieskich migdałach.
Weszła raz do szafy mamy,
Znalazła zeszyt stary, zakurzony.
W nim pisała rzeczy nieprzemyślane z głupoty.
To radość jej sprawiało.
Pomagało jej w trudnych chwilach.
Znalazła sposób na siebie, niebanalny.
Czy nam się uda?
Oby.
Niby inne, ale takie same.
Film mi się urwał.
Żyję chwilą.
Żyję tym, że są wakacje.
Korzystam z nich na razie w pełnej pełni...