Fragment ksiażki " Heartland" cz. 5 xD
Muszę zacytowac całą strone! ^^
*.*- Łap ją, Ben! - zawołał Scott.
Ben rzucił się w kierunku liny, jednak klacz uskoczyła z zasięgu jego rąk. Upadł na ziemię, chwytając w dłonie tylko powietrze.
Melodia parsknęła ze strachu i zaczęła uciekać. Treg już biegł, by zablokować drogę prowadzącą do szosy, ale klacz nie kierowała się wcale w tamtą stronę. Oślepiona panicznym strachem cwałowała prosto na ogrodzenie pobliskiego wybiegu.
Amy zauważyła, jak wydłuża się krok Melodii, i w tej samej chwili zdała sobie sprawę, ze klacz będzie próbować przeskoczyć płot.
- Nie! - krzyknęła przerażona. Klacz była w zaawansowanej ciąży, w takim stanie napewno nie da rady!
Puściła się biegiem, ale było już za późno. Nie bacząc na nic, Melodia skoczyła do góry.
Przez ułamek sekundy Amy wydawało się, ze klacz przeskoczy ogrodzenie, jednak cieżar wielkiego brzucha pociągnął ją w dół. Nie zdołała osiągnąć odpowiedniej wysokości i uderzyła w płot. W tej samej chwili deski pękły z głośnym trzaskiem. Rozległ się straszny łomot, gdy Melodia upadła niezdarnie na ziemię.
Amy biegła ile sił w nogach. Kiedy była już blisko, potwierdziły się jej najgorsze obawy. - z boku klaczy wystawał poszarpany koniec ułamanego drewna, drugi jej koniec tkwił głęboko w ciele zwierzęcia.
Straszny prawda ?Biedna ta
Melodia ciekawe co będzie dalej ^^
Pisac Wam jej
dalsze losy ?
Pozdrawiam.!
