WCIĄŻ NIE PROSTUJĘ WŁOSÓW !
i za dwadzieścia minut muszę spadac na metro, Boże, dlaczego?
tak, wiem, bo nie mam piniążków, a potrzebne mi są do trwonienia je na głupoty, wiem.
ale i tak: mamooooo :(
a za plecami mam zarąbistą łąkę i niebo, patrz: pokój mojej siostrzenicy, lat sześc.
...no, właśnie.
i pozdrawiam moich rosyjskoinnych przyjaciół ze sklepu.
razGAwariwat'! <3
dzisiaj piątek, więc od dwudziestej pewnie będę cisnąc na pełnej. A Mati miał na rano, nocoza-...
Tak, czy inszej: mopik na mnie czeka. i nieułożone towary na półkach. i ten kochany pan, który zrobił wczoraj zakupy za 130 złotych. <3 i Kuba, z którym "na pewno pogadamy!". I w zasadzie, to chyba nawet lubię tam pracowac, gdyby nie to, że nie mogę byc w piżamce i leżenie ogranicza się do minimum. No i nie ma hirołsów, co jest złym złem. Znów się uzależniłam, pięknie. -.-
W dodatku kinder mleczna kanapka - pomocy, czemu to jest takie dobre? :(
te i inne rozkimny ulegną przetworzeniu w godzinach późniejszych. tymczaem - howgh. Bo mnie Mati nie obdarzy medżik starsami, które to zamierzam sępic, jakoże właśnie wrócił z Anglii. ^^'
life's hard.