Już nic nie wiem...
Cholernie długo zbierałam się do tej notki, a i tak nie wiem co mam pisać. Ciężko mi to wszystko ogarnąć, zrozumieć pewne rzeczy. Staram się przyzwyczajać do wszystkiego i nie jest łatwo, ale staram się. Raz jest cudownie, a zaraz mi się wszystko plącze, myśli, słowa, czyny... Chciałabym żeby to wszystko samo się poukładało i żebym ja, tylko sobie tak bez jakichkolwiek problemów, weszła do tego i niczym się już nie musiała przejmować... Niestety nie ma tak łatwo.
******
Często sama siebie nie rozumiem, tworzę problemy z błahostek i przerabiam je w rzeczy nie do rozwikłania, ale pytam się siebie dlaczego??? Zależy mi, bardzo, może za bardzo. Wiem, że powinnam zluzować trochę, bo serio mi odwala ale co z tego, że ja to wiem skoro tego nie robię.
*****
Ciemność.
Cisza.
Spokój.
Deszcz.
Muzyka.
Księżyc.
Czyste niebo.
Drzewa.
Rzeka.
Schilla.
To spis rzeczy dzięki którym się uspakajałam do tej pory, doszła jeszcze jedna, ale to raczej nie rzecz lecz osoba. Nie wiem co w Nim jest takiego, że kiedy tylko Go widzę od razu wszystkie zmartwienia odchodzą.
******
Studniówka i po studniówce.
Początek drętwy, ale po jakimś czasie wszystko nabrało tempa.
Ferie i po feriach.
Koniec odpoczynku. Przez te ferie czuję, że oddaliłam się od moich znajomych. zbliżyłam do Niego. Nie wiem, nic nie wiem.
Chciałabym się zorientować co dalej będzie, czy w ogóle będzie.
Mama: To gdzie idziesz na walentynki?
Ja: w domu będę siedzieć...
M: to "narzeczony" Cię nie zaprosił?
J: nie mam narzeczonego...
M: noo chłopak.
J: ja nie mam chłopaka...
M: to kim on dla Ciebie jest?
J: nie wiem...
No właśnie nie wiem...
******
Księżniczka zamotana w swoich myślach chce ale się boi, nie wie co mam myśleć, o czym myśleć i czy w ogóle ma myśleć...
Tylko obserwowani przez użytkownika stereotypowa
mogą komentować na tym fotoblogu.