W piatek myślał że umrę przez te 8h w pracy bo jestem ZNOWU chora.. Więc cały weekend spędziliśmy w domu.
W sobotę była taka piękna pogoda a mnie męczył i męczy dalej katar,kaszel i gorączka i nie było mowy o wyjściu na dwór.. ;(
A w Łomży leży śnieg*.*
Jakoś ostatnio tęsknię do domu... Jest mi tu dobrze mimo różnych wydarzeń ale.. dopiero teraz doceniam swój dom, rodziców a najbardziej tęsknię za moim pieskiem.. Moją puchatą kulką która budziła mnie co rano.. Do domu pojadę chyba na święta..
Mam nadzieję że szybko mi ten czas zleci..
W sobotę mi i tygryskowi zaleciało rok i 10 miesięcy <3
Do pracy mam na 13 więc trochę się wygrzeję przed wyjściem.
Miłego dnia życzę:)