Sukcesem jest mieć zajebisty humor bez chlania, ćpania, wina i acodinu.
Sukcesem jest wstać rano, spojrzec na piździawę za oknem i stwierdzić: "oo, jaka piękna pogoda! Przecież mógłoby być tornado!"(Przeważnie to jest tak, że wstaję, marudzę w łóżku na pogodę 15 min, potem siadam na nim w pozycji małyszowej i dalej pierdolę, zakładam kołdrę na łeb i idę się wysikać zjeść śniadanie, a następnie mówię sobie: "wyjebane mam", wracam z kołdrą do wyra spać i idę na trzecia lekcję do szkoły)
Sukcesem jest odpuścić innym, nawet jak ich zawsze nie cierpiałam. Innych nie zmienię, ale siebie tak.
Raz dół, raz góra, raz zajebisty humor, raz kompletna depresja... Od Trzeciego Listopada to się skończyło i jestem Niepoprawnie Optymistyczna Stefcią Louise, gdyby nie ty, to pewnie leżałabym gdzieś w rowie i masz u mnie litra, choć wątpię, że kiedykolwiek się spotkamy.
Weekend był zajebisty
Zajebisty piątek, sobota i niedziela, a noc sobotnio-niedzielna... Łohohoho! Laski, toć ja chodzic nie mogę!
Czołganie się pod schody na bosaka do domu...
Picie widomo czego z Marta w samochodzie...
Poznanie mojego przyszłego męża To przeznaczenie, hehe..
Zajebiści chłopacy, muza i w ogóle wszystko!!!! Musimy to powtórzyć w Andrzejki, Mikołajki, na Sylwestra..
Hahahahahahahahahahahah No nie wierzę..
Magdalena Moja (Szmato, i tak Cię kocham bo drugiej takiej nie znajdę)
Karol (dziękuję!)
Laskii---> Marta, Daria, Monia, Patrycja..
Karol, Artur, Dawid i reszta chłopaków i ten niewyzyty koks co prawie nas podusił:)) i
Mój Braciszek
Chłopacy z Unisławia--> Marcin, Przemek, Łukasz.. Przez Was buty prawie pogubiłam
Mój przyszły mąż
Ludzie z wymiany (eeech, te zdjęcia i wspomnienia), Galerianki, Kinia, Furia, Michał, Damian (co zrobiliście z pieskiem?)
+wszyskie niepoprawno-imrezowo-optymistyczne krejzolki;]