dowiedziałam się przed chwilą z radia, że dzisiaj jest 23 czerwca, który nie jest tylko dniem mojego ostatniego egzaminu, ale też jak co roku- jest dniem każdego taty. mam po tobie tę właściwość, że nigdy o żadnym święcie nie pamietam.
coraz żartujemy sobie do siebie, że "matka jest tylko jedna- na szczęście", ale TAK MIĘDZY NAMI MÓWIĄC ojciec też jest tylko jeden.
drugiego takiego nie znam, bo każdy inny jest troche mniej zabawny,troche bardziej zwyczajny i każdy inny jest zupełnie nie moim tatą. patrząc z mojej perspektywy- dwudziestoletniej "kluni", którą kiedyś tak bardzo lubiłeś nazywać tym przezwiskiem- mogę z ręką na sercu przyrzec, że każdy inny tata niebyłby dokońca tatą, gdyby nie był tobą.
ojcowie są z zasady sztywni, głupi i mają wszy, a przy okazji nie pozwalają się córkom ładnie malować i chodzić na randki.
ja mam tatę, którego zazdroszczą mi wszystkie koleżanki i wszyscy koledzy, bo wiedzą, że oprócz taty mam także przyjaciela. mam przyjaciela, który nie udaje przede mną, że nigdy nie był młody, że nigdy nie palił trawy, że dzieci przynosi bocian i który nie udaje,że nie wie, że nie jestem już dzieckiem.
kiedy chodzimy na spacery z figą, choćby do okoła lasu, zahaczamy do dziadków i strzelamy z łuku (albo raczej ty strzelasz bo ja nie lubie polować na niedźwiedźie) uczę się jak ważne jest, żeby spędzić te kilka chwil razem, czasem nawet w ciszy, ale oddychając świeżym powietrzem, które u nas w ogrodzie jest po prostu najlepsze.
kiedy trzeba powiesz mi coś mądrego, namówisz na egzamin albo przypomnisz, żebym wzięła ze sobą spowrotem pojemniki po bigosie.
lubie jak dzwonisz do mnie do warszawy, bo lubie z tobą rozmawiać. lubie te telefony bo one rzadko kiedy przynoszą coś innego niż dużo uśmiechu czy wiadomość, ze wyszedł nowy odcinek "blok ekipy". te 300 km od domu sprawia, że nawet te twoje durnowate dowcipy są czasem śmieszne. to pewnie za sprawą zwykłej tęsknoty, bo uwierz mi że ONE RZADKO KIEDY SĄ CHOĆ TROSZKĘ ZABAWNE.
kocham mocno, choć rzadko to mówie. wole mówić o kolejnym wspólnym wyjeździe na narty albo opowiadać co nowego kupiłam dla naszego kochanego i nowiutkiego georga. tak to już jest, że prościej jest mówić dużo, niż mówić z sensem.
jutro się widzimy, wracam do domu na prawie 3 miesiące, żeby pojśc z tobą "na patrol" do okoła lasu, wstąpić do dziadków i postrzelać do niedźwiedzi.
wszystkiego najlepszego z okazji dnia taty, tato :*