mam takie nieodparte wrażenie, że przede mną dużo dobrego.
znowu dawno mnie tu nie było.
tak dużo się działo. nawet wydawało się, że znalazłam coś niewiarygodnie nieprawdpodobnego na końcu świata.
ale może po kolei.
podróże kształcą, utwierdzają w przekonaniach albo zmieniają zdanie o 180 stopni.
moja podróż trwa już chwile i codziennie budzę się z myślą, że jestem gdzie indziej. sufit niby się zgadza, ściany niby podobne ale jakoś dziwnie coraz jaśniej za oknem. tak jakby było za nim coś, co...się dopiero rozpala?
często się skarżę, że do spania potrzebuję absolotnego spokoju i ciszy ale ostatnio zdarza mi się zasnąc przy zapalonym świetle w przedsionku, a jeszcze wcześniej zasypiając, słyszę kasie rozmawiającą przez telefon. jakoś dwa warunkujące spokój, niezmienne od dwudziestu lat elementy mojej monotonnej codzienności tracą na wartości.
na kaca biorę aspirynę, na życie- czas.
nie o tym jest dzisiejsza notka.
jest mi strasznie dobrze tu gdzie jestem. mam swój wiecznie zagracony pokój, który ma okno na okropny plac zabaw, ale także mam w nim wszystko czego potrzebuje, jeśli tylko czasem wyjdę po coś nowego.
wracam do tej graciarni z uśmiechem na twarzy, że przeżyłam kolejny dzień na tej szalonej uczelni, że przeżyłam te kilkanaście randek, że kupiłam sobie kolejną torebkę, na którą czeka kolejny haczyk - właśnie w tym pokoju.
siedzę sobie w nim właśnie i śmieje się do komputera, a jak nie do niego to przez to , że kasia przynosi mi "bon upominkowy z rabatem 30 procent na pielęgnacje dłoni i stóp" od szymona, który wziął go od jakiegoś bezdomnego albo od gościa który go tylko przypominał.
cieszę się jak wychodzę z mieszkania z tą wielgachną walizką i wracam do mojego jedynego, najpiękniejszego na świecie rzeszowa, który jest coraz piękniejszy z każdym kolejnym przyjazdem. w domu chcę być zawsze, ale jadnak lubie jak za mną tęsknią.
lubie jak mnie przytulają w progu domu albo z samego rana, gdy budzę ich niespodzianką pod tytułem "KTOŚ TU WRÓCIŁ WCZEŚNIEJ!" lubie się przytulać, każdy kot lubi.
(no chyba, że ta puszysta szmajura co śpi u mojej mamy)
siedzę teraz w stosie łacińskich deklinacji, koniugacji i sentencji ale jakoś moje "od jutra" zgubiło się w ich ilości i nie chce do mnie wrócić. czekam na nie jutro. jutro na pewno bedzie jutro.