" Popatrz bracie, co nam pozostało tu
na własne oczy widziałem - padało świata pół
Nie wiem, czy śmiać się czy grać, płakać, jeden chuj,
a jednak czegoś nam żal, czegoś żal nam znów.
Miałem puste kieszenie, wódy nigdy brak,
mówiłem, że się nie zmienię, dziś już nie żyję tak.
Na moich oczach padał świat, pół na pół
czegoś wciąż jest mi żal, choć mam już wszystko tu.
Wykopałem sam sobie grób, bo przestałem marzyć
bez wiary w to, że odmieni się los mój.
Matka mówiła mi: "każdy ma Anioła na straży"
mojego jest mi żal, dawno się otruł
Chciałem tyle im dać, tyle dla nich zrobić
gdybym tylko mógł, zmieniłbym tutaj wszystko.
Ciągle czuję ten żal, zbędny trud drogi,
jestem najdalej celu, jak nigdy blisko."
*******
Nie lubię pożegnań dlatego Nasze było tak krótkie jak tylko pozwalał na to krzyk drżącego serca. Nie odważyłam się wypowiedzieć na głos myśli, które kłębiły się w głowie, poprosić żeby jednak został. Nikt nie dał mi takiego prawa, a wewnętrznie czułam, że byłby to cios poniżej pasa, posunięcie, którego nigdy sobie bym nie wybaczyła.
Niech realizuje się jak tylko może, a ja będę trzymać kciuki z całych sił. :)
P.S Nareszcie zdecydowałam ! (duma) :D
+ 112 </3