Cześć!
Zdjęcie jedno z milionów, które
zostały wykonane w niedzielne
popołudnie. Kilka godzin, ale nie
będę ich żałować. Po drugiej
stronie aparatu Dominika.
W głowie miałam fragmenty, które
widziałam jak przez mgłę. Nic
dziwnego, pamięć wygląda jak ser
szwajcarski. Wspomnienia giną,
ale uczucia pozostaną na zawsze.
Jak to jest, że nie rozpoznajemy
twarzy, ale wystarczy nam sam
jej obraz, by rozpalić serce?
Milutko spędzony czas w szkole.
W czwartek wycieczka.
Ciao!
Chwile najkrótsze są najpiękniejsze.