To zdjęcie już chyba się tu pojawiło, no ale lubię je bo na nim wydaję się taka "szczęśliwa".
Tak to przynajmniej wygląda.
a teraz jest już inaczej. Niestety. Wszyscy się zmieniają powoli. Dostrzegamy, że wszystko w pewnym momencie się kończy. Czy to dorosłość? Nie wiem. Nie sądzę. Wydaję mi się, że to kwestia tego co przeszliśmy, co przeżyliśmy, co nadal przeżywamy.
Wiem jedno nic się nie powtarza i ten czas, który był już nie wróci.
Brakuje mi wiele osób, choć są bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki, niestety tylko z porozu. W rzeczywistości jesteśmy juz bardzo od siebie oddaleni i nie da się temu zaradzić.
Może każdy w tym momencie obiera własną drogę? Pewnie tak. Czy się jeszcze kiedyś spotkamy? Może, ale nie będziemy już tymi samymi ludźmi, którymi byliśmy..