Stara Ciocia i Stary Wujek kochają Polskie Góry. Przedstawiam Państwu nieopublikowany wcześniej wpis Starego Wujka o serdelkach z Zakopanego.
W Zakopanem jest taki sklep, w którym kupić można było pyszne serdelki z żółtym serem w środku. Jest to sklep samoobslugowy i mieści się tuż koło dworca autobusowego. Niestety nazwa tego sklepu wyleciała mi z głowy...
Podczas ostatniego pobytu w naszych Ukochanych Polskich Górach, gdyby nie Stara Ciocia to jadłbym te serdeleczki przez cały czas. Pomimo tego, że i Starej Cioci smakowały te serdelki, to zachowała Ona zdrowy rozsądek i kazała nam się odżywiać w zróżnicowany sposób... czyli jedliśmy jeszcze "placek po węgiersku".
Placka po węgiersku nie dało się zabrać na szlak, ale na całe szczęście te malutkie, pyszniutkie serdelki, mogły z nami chodzić wszędzie. Jedliśmy je siedząc na kamieniu i wsłuchując się w górską "ciszę" nad Morskim Okiem i Czarnym Stawem. Kiedy odpoczywaliśmy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, leżąc na miękkiej trawie, piliśmy gorącą, czarną herbatkę i jedliśmy... serdelki. Będąc na Giewoncie, oparci o krzyż, jedliśmy je wpatrując się... w dół. Te serdelki kojarzą nam się z Górami. Kiedy wracaliśmy pociągiem do domu, również jedliśmy te pyszności i... udało nam się przywieźć ich kilka dla naszych znajomych (obok oscypków i gyzących skarpet).
A my je pamiętamy, chociaż ja, K.E.W.I.N. nie mogąc zjadać nic, to przebadałem je moimi sensorami i matematycznie stwierdzam, że miały niepowtarzalny skład i zostały wyprodukowane z żywego materiału... Libusza, siedząca obok mnie, potwierdza, że te serdelki były kosmicznie pyszne.
A może Wy wiecie, czy nadal w tym sklepie można kupić te serdelki? Żeby było jaśniej to wklejam mapkę i zaznaczam miejsce, w którym "powinien" znajdować się sklep.
www.facebook.com/starywujek000