Dom mojej cioci jest domem wariatów. Co 20 minut mi ktoś przynosi coś słodkiego. Pod łózkiem nazbierały się już 2 duże reklamówki słodyczy. Jutro lecimy do domu, więc gorzej będzie z jedzeniem, będę musiała wyrzucać, ale co tam, już przez to przechodziłam.
Poległam dziś, i zjadłam chleb pełnoziarnisty z szynką.. Wujek mi przyniósł i siedział przy mnie, kazał jeść. Dobry był i zjadłam duużo.
Więc zjadłam dziś 3 jabłka, i z 6 kromek tego chleba, jak nie więcej.. ale co najważniejsze BRZUCH MI MALEJE, co dzieje się dość szybko i bardzo się z tego powodu cieszę. Schudnę, i wakacje będą MOJE <3
A jak tam u was?