But first, LET ME TAKE A SELFIE.
Hipisy ido na imperkę!
No cóż, pochorowało się po świętach, tradycyjnie na anginę. Choć przyznam, że cztery dni totalnego nicnierobienia raz na ruski rok bardzo dobrze robią. Wynudzenie się na śmierć gwarantowane! Teraz czas tylko trzy dni nadrobić, trzy dni do szkoły i majówka. I przerwa, bo matury. Właśnie w takich chwilach doceniam istnienie szkoły.
Tymczasem weekend zapowiada się domowo, miało być ognicho, ale choróbsko zrobiło swoje i kwarantanna dla bezpieczeństwa być musi :(
Bardzo dobrze jest, samodoskonalenie w dalszym ciągu, pewne rzeczy wciąż poprawić trzeba. Perfekcyjnie nigdy nie będzie, ale próbować w końcu można :)
Czas sprzątać, żegnam!
Im intensywniej patrzysz w przyszłość, tym szybciej teraźniejszość przelatuje Ci między palcami.
http://www.youtube.com/watch?v=LXXQLa-5n5w perfection is a disease of a nation...