Gorzkie powitanie
Zniszczyłam ten zardzewiały paragraf,
przedostatni w sezonie.
Zaprzepaściłam wolność - nie sposób się skupić.
Jestem pożywieniem
dla Twoich pragnień - bolączką,
za jej plecami ukrywa się Bóg.
Nie potrafię żyć tak,
żeby ten bezlitosny padół
przeistoczył się w opowieść
o miłości.
Czasem staję się podrygiem litości -
epitafium dla nałogowych złudzeń,
pomiętych dłoni.
Próbuję rozwiązać ten bolesny supeł
na linii życia. Może powrócisz,
zanim odkryję w sobie żywego człowieka?
Odnajdziesz dość słów,
żeby postradać zmysły, odkryć to,
co od lat czeka na powrót nocy?
Powracam, lecz wiem: od dawna
brama jest zamknięta, a łzy - zielone
i podatne na ciszę.
Kwadrans po piątej rano
budzisz się w cudzych wspomnieniach -
okryty chwałą, dla jakiej śnię
tutejszy wiek, upadłą epokę.
Odnalazłam w sobie jedność,
wartą pierwszego, gorzkiego powitania.
Tylko obserwowani przez użytkownika staranniemilczysz
mogą komentować na tym fotoblogu.
12 MAJA 2025
12 MAJA 2025
12 MAJA 2025
12 MAJA 2025
12 MAJA 2025
12 MAJA 2025
5 MAJA 2025
5 MAJA 2025
Wszystkie wpisy