Tak sobie siedze i myśle, miałam iść na 2 godzine wfu ale wymyśliłam że w ogóle sobie zrobie wagary,
Mam dzisiaj duży sprawdzian na który nic nie umiem, zaległe prace z polskiego i francuskiego, więc
z moich kalkulacji wynika że bardziej opłaca się nie iść...
Co do wczorajszego biegania... Z siostrą staliłyśmy sobie trase po mieście, 7 km,
w trakcie biegania, tak w połowie stwierdziłyśmy że czujemy się dobrze i lecimy więcej
o jedną aleje dalej. Myślałam że trasa wydłuży się najwyżej do 10 km.
Pech albo szczęście chciało że ta aleja była bardzo długa..
W rezultacie przebiegłyśmy 14,2 km, zajęło to nam ok 1h 45min, odliczając w sumie
10min na stanie na światłach albo zastanawianie się gdzie dalej biec, albo sprawdzanie na mapie.
Więc samego biegu wyszło ok 1h 35min i to w nie takim złym tempie bo ok 7min/1km :)
Teraz moja siostra nie może się ruszać, gdyby mogła to by mi chyba coś zrobiła, hehe,
ale wczoraj po biegu od razu zrobiłam gorącej wody z cytryną, mi troche pomogło bo prawie
nie mam zakwasów, a siostra? Zobaczy się jak wstanie :)
Teraz wiem na pewno, że po takim osiągnięciu jak ten bieg nie moge się poddać.
To byłby szczyt wszystkiego,gdybym po pokazaniu sobie że potrafię, miałabym sobie odpuścić..
Bilans:
- ciastko 7 days (wysłałam siostre po śniadanie xd) - 140
- jablko - 60
- bulka ciemna z ziarnami+ pieczone mięso i kiełki - ok 350
- grejfrut - 100
- makaron z sosem - ok 300
- jabłko - 60
w sumie : 1010
Ćwiczenia:
zaczął padać deszcz ;((( więc zostały mi ćw w domu
- 15 min rozgrzewka -kardio(bieg w miejscu, podskoki, skakanka, pajacyki )
- mel b abs
- 8 min kardio
- mel b- pośladki
- 3 serie po:
20 przeskoków nogami w pozycji pompki
2x10 unoszenie bioder ( na boku)
2x14 unosznie nogi (wewnętrznej) leżąc na boku
50 superbrzuszków
- 3 serie po :
20 nożyc pionowych
- 20 brzuszków na boki
2x10 unoszenie bioder z nogą w górze ( na plecach)
20 brzuszków odwróconych
- 10 min trucht w miejscu
- 10 min rozciąganie :)
Marzec:
1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13.14.15.16.17.18.19.20.21.22.23.24.25.26.27.28.29.30.31.