[Fot: Kadr z animacji Miasto Ruin]
Ruiny, ruiny, miasta dziesiątkowane tak przez naturalny zew matki Ziemi, jak i istoty rozumne, niejednokrotnie oświecone, bądź też niemal prześwietlone wiedzą, nadnaturalnymi wnioskami płynącymi z głębii filozofii, popychanymi głęboką fascynacją dopasowania faktów bieżących do ichniejszego schematu postrzegania.
Po drugiej stronie jednak jawi się człowiek, człowiek bądź masa ludzi, którzy odczuli bezpośrednio działanie (naturalnego) oprawcy. Prawo natury możnaby rzec, selekcja - jako głośne hasło.
Rodzą się oczywiste pytania, czy tak musiało być? Czy to, co nawiedziło niezmierzone lądy pod postacią terroru, w tym i terroru natury, musiało się wydarzyć? Czy nie mogło obejść się bez ofiar.
Nie. Nie mogło.
To właśnie takie wydarzenia umacniają znaczenie życia, to one powodują zwrócenie uwagi na pominięte detale. Wskazują, że wartości - te najbardziej niszczone w cywilizowanym świecie nabierają znaczenia, ukazują się niczym bóstwo, jednak wystarczy uzyskać równowagę, by zatracić je znów.
I tak dalej...
[do edycji, być może totalnej]