Mój rudzielec kochany ;**
By Kamil
Wczoraj Maruś i Manta, w domu byłam o 19.30
Jeździłam na tym misiu i chodził perfekto nie brykał i (w przeciwieństwie do Manty) nie rozpędzał się :D
Ale chcieliśmy z Kamilem zobaczyc na co go stać i ten samobójca puścił mu wodze i WIO, ścigamy się!
Manta poleciała tak, że w kilka sekund byliśmy na drugim końcu łąki, a Marcio bryk, bryk!
Kamil wylądował na szyi, a potem wrócił na siodło i git
Tak więc dzien spędzony z Sylwią, Kamilem i rudymi
Kamil: Chcesz go na oklep?
Iza: Nie, jest spocony i śmierdzi
K: Mój koń nie śmierdzi!
I: Mój też nie! xd
Jeśli ktoś nie zrozumiał - chcialam podkreślić, że Maruś jest też mój i zaprzeczyłam samej sobie xd