O sobie: " Znów nad głową usłyszał wilgę. W jej śpiewie było coś przejmującego. Skupił uwagę. Prawie rozumiał sens powtarzającej się melodii. Gdyby mógł przedrzeć się przez jakąś nikłą mgiełkę, ten sens stałby się czytelny.
[ To nic. Tak być musiało. A nawet lepiej. Będzie szczęśliwa. Cóż tam ja! ]
Nie, słowa nie pasują do melodii.
[ To była zwykła przyjaźń. I więcej nic. Nic się nie zmieni. Tak jest lepiej. ]
Nie, to również nie tak. A może jedno i drugie ? Albo po prostu jest to zwykła ptasia melodyjka, w której nie należy doszukiwać się sensu ?
Bezwiednie zagwizdał naśladując wilgę. "