są takie drobne słowa, haczyki, raczki
w kuloodpornej kamizelce,
będę robić wszystko co mogę
w kuloodpornej kamizelce,
póki kula nie przeszyje na wylot.
zawsze się zastanawiam czy i jak interpretujesz.
są czarne dni, kiedy jestem wielki i nic nie rozumiem, zwyczajnie nie potrafię,
zacinam się, wszystko co było jak piasek wchodzi w sprawnie naoliwiony mechanizm,
jak sól do rany, jak ziarnko piasku w bucie, w długim marszu
są też dobre dni, gdy jestem mały, a wszystko inne jest bez znaczenia, póki jesteś obok
póki jest tu i teraz,
i to dobro, co było, i które się rzeczywiście pamięta, a jest bezcenne
trudno dostrzec sens w tragedii, jakakolwiek by ona nie była
trudno zrozumieć, gdy nie sposób tego uczynić
jednak fakt, że mogę siedzieć tyle metrów nad ziemią,
słuchać muzyki z jakiegoś czarnego sznurka,
oraz klepać słowa i frazy do świecącego prostokąta,
świadczą, że chyba jest jakiś sens
czasem potrzebne jest trzęsienie ziemii, aby
Wzruszył się suchy piach, gdyby mógł zalałby się łzami
dlaczego? nie wiem. czy można było prościej, inaczej, nie wiem.