Lubie piątek z tym głupkiem , lubie też dzisiejszą sobote :* Ostatnio dużo fajniej sie dzieje. Chociaż jest jeszcze masa rzeczy, którą chciałabym poukładać, a zwyczajnie mi się nie chce. Czekam po prostu na dzień, w którym to wszysto samo się rozwiąże..
I siedze i gapie się w ten telefon, jakby to on miał mi udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania. I czasem też, nie wiem jak to robisz, ale jedną wiadomością potrafisz poprawić mi nastrój. A co ja wtedy robię? Odkładam telefon, jakby nie odpisywanie było najlepszym wyjściem z sytuacji... przepraszam.
Bo najlepiej jest usiąść, obejrzeć jakieś głupawe romansidło, zjeść tabliczkę czekolady i słuchać zamulających piosenek, nie? -,-
nikomu nie polecam!
I choć tak bardzo chciałam ten koniec..to teraz się go boję. Boje sie tej zmiany, boje sie wejścia w nowy etap życia. Boje sie odpowiedzialnosci, a najbardziej boje sie tego, że nie poradzę sobie bez Ciebie... :x
Pisanie pomaga ;)