photoblog.pl
Załóż konto

 

 

 

 

 

 

 

wisze na haku jak mięso w rzeźni

 

 

 

Chodziłem dzisiaj między blokami, to sie nazywa chyba spacer, tak po prostu ze słuchawkami na uszach mijałem stare miejsca, bardzo ważne stare miejsca dla mojej małej główki. "Przez cały czas ze mną cisza" - chodzi mi ten tekst po głowie od dawna, jest jak bardzo cieniutki kolec, który gdzieś sie wbił a ja nie potrafie zlokalizować bólu. Ale chyba powoli zaczynam rozumieć, dzisiejszy spacerek nauczył mnie, że stare miejsca nie pachną już tak samo (wow, ale odkrywcze) a ja po prostu nie chce do nich chodzić, musiałem sie zmuszać. I chyba o to chodzi, nie o ich wygląd, zapach tylko o to, że nie ma w nich mnie, są głuche. Unosi sie nad nimi moje wspomnienie, ale nie ma w nich nic prócz tego. Albo bardziej poetycko: spoczął na nich cień dawnych przeżyć, są jak stary zaniedbany cmentarz myśli. Tym jest właśnie ta "cisza", brakiem mojej obecności, która jest spowodowana "ciszą". Dzień dobry paradoks.

 

A więc zwisuje sobie z tego haka i nawet mi z tym dobrze, bo wisze w doborowym towarzystwie, prawda że mam racje Dżejk?

 

 

 

 

 

Dodane 30 GRUDNIA 2015 , exif
50
Info

Użytkownik staalker
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.