Czuje że przez pewien czas, ciąży jakieś fatum, jakieś czarne chmury.
Wydawało się że wszystko mam w garści, a to wszystko się sypie.
Wszystko wypada mi z rąk. Chyba już nie ma sensu to wszystko.
Chciałbym znów cieszyć się życiem, ale jakoś ostatnio nie mogę.
Wiem że pewnie jest sens walczyć o ludzi, ale czy ja tego chce?
Ja nie umiem walczyć, bo o nic nigdy nie walczyłem..
Czuje się źle, czuje poniekąd gniew na samego siebie, czuje nostalgie.
Tęsknie, nie wiem za czym. Za czymś czego już nie będzie.
Przepraszam cie skarbie i przepraszam cię przyjacielu.
Przepraszam was.
Zmęczony jestem...
https://www.youtube.com/watch?v=6S0-ybVz9Jw
Biegne nie wiem dokąd, i biegne nie wiem po co...