Wpatrzony bezgranicznie w żywą zieleń Twoich oczu,
Bez Ciebie nie mogłem istnieć, jakby dwoił się niepokój.
Serce miało spłonąć żywcem, zamieniając myśli w popiół,
Jakbyś odcięła mi wyjście z piekła płonącego bloku.
Nie chcę słuchać Twych obietnic, czas na spokój.
Miałaś zbawić mnie, nie zabić zamieniony w szafran krokus.
Ślepa miłość jasnych odczuć, wiedz, że jestem gotów,
Więc uciekam, nie chcę słyszeć więcej rytmu Twoich kroków.