a, i- nie mogłam sobie tego odmówić,
dochodze do wniosku, ze ten oto kot, nadal ma traumę na moim punkcie,
no dobrze, trzęsłam nim, ale ale to dawno było.
samopoczucie- przyznaje stabilizuje sie, ale mozolnie i powoli, zwale oczywiście wszystko na pogodę.
wiosna, to taka dziwna pora roku. inna, niezwykła...
pora miłości?,
jestem w zbytnej zadumie, aby mówić więcej...
fajne jest to co niedopowiedziane,
jednak: buchwiasto..
oto tu klan rudych, zwany gangiem robiący rozpizdzij na moim podwórku.
obalmy za tym mit, iż ktoś żre się jak pies z kotem- ot to taka alegoria, uprzedzenia,
a widzicie..
"...nie osiągniesz niemożliwego nie próbując..."