w sumie nie całkiem takie stare, ale za cholere nie pamiętam kiedy je robiłem...
teoria która powstała dwa lata temu po jednym z najgrubszych imprez sylwestrowych w historii (po której to do domu wróciłem około godziny 18:00 dnia następnego, a z kaca wyleczyłem się dopiero drugiego stycznia) mówi, że paradoksalnie po jednym z najlepszych dni (sylwester) przychodzi jeden z najgorszych (nowy rok). Znaczy się, w roku są gorsze dni niż pierwszy stycznia, ale zawsze wiadomo, że ten jeden akurat będzie do dupy. Syf na ulicach, duża część ludzi skacowana i jeszcze trzeba wracać około 7 rano w tą piździawę do domu. Wracać z buta, bo autobusów ni chu chu...
...w tym roku mam zamiar tylko się "rozmiękczyć", nie upić, bo potem przypał, a poza tym "ja? pijany!? gdzie tam, nie wypada"
w niedzielę zapisałem się na prawko (kurwa wreszcie kurwa), a za tydzień mam pierwsza jazdę, coś kurde szybko. Ale jak ktoś mi powiedział, im szybciej jazdy, tym szybciej egzamin, a im szybciej egzamin, tym szybciej poprawki
...tak więc od siódmego stycznia uwaga na ulicach. Grałem w Colina, V Rally, Ridge Racer, Gand Tourismo, NFS, a nawet w Mario Kart i Destruction Derby, więc chyba kumam o co chodzi
no i home made shisha gotowa (słój 3 litry, rurka miedziana 80 cm, gumowy wężyk 150 cm, szyjka od Lecha Pilsa, dwie nakrętki od słoików i trochę taśmy izolacyjnej), działa jak ta lala. Jest kilka niedociągnięć, ale da się je wyeliminować
...z pozdrowieniami dla Agu - "miał być sylwester, a będzie małe wesele"
poza tym że wszystko OK, to cała reszta do dupy...
...miałem sobie powspominać, popodsumowywać etc. ale mam w dupie. Powiem tylko, że wiele się zmieniło, ja się zmieniłem (i nie to, że przytyłem - fuck you!), może nie tyle ja, co moje podejście do rozmaitych spraw. Ogólnie to w 2008 miało być lepiej, a szału nie było
Ladytron - Seventeen